Kiełki to w zimnych miesiącach, ale nie tylko, fantastyczne źródło substancji odżywczych. Obok już wcześniej omawianych koktajli to cenny zastrzyk witamin i minerałów podczas zimy.

Skąd w kiełkach taka moc? Stąd że rośliny na etapie wzrostu, mają w sobie najwięcej białek, witamin oraz składników mineralnych, jeszcze raz tyle co same nasionka, i aż czternaście razy tyle co wyrośniety już okaz. Do tego są łatwostrawne i dobrze przyswajalne przez nasz organizm, także ten dzieciecy. Zawierają magnez, potas czy żelazo oraz kwas foliowy, które są strategicznymi składnikami dla człowieka.



Łatwo je hodować, bo wystarczy woda, pojemnik oraz światło. Wiemy co jemy, nasze kiełki są bez pestycydów czy innych środków ochrony roślin. Nie wpływamy negatywnie na środowisko. Możemy je produkować na bieżąco i od razu jeść. Świeżość bedzie pierwsza klasa.

Jakie rośliny nadają sie do kiełkowania?
Do kiełkowania używa sie około dwudziestu różnych roślin. Ich smak różni sie pomiedzy sobą. Kiełki możemy wyhodować z: rzodkiewki, gorczycy, prosa, brokuła, kozieradki, lucerny, siemienia lnianego, fasoli mung, gryki, pszenicy, jęczmienia, owsa, żyta, ryżu, lnu, soczewicy, grochu, cebuli, dyni, czy słonecznika. Najbardziej są znane nasiona rzeżuchy, a najładniej wyglądają te z buraków ćwikłowych (różowa barwa).

Z czym jeść wyhodowane kiełki?
Kiełki jemy na surowo, albo dodajemy je do szejków i koktajli. Można je wrzucać do gotowania czy smażenia , ale raczej na krótką chwile przed podaniem. Kiełki sprawdzają sie we wszelkich sałatkach i surówkach, oraz pastach kanapkowych czy dipach.